Metamorfoza - 14-letnia Ola Kaszczuk schudła 25 kg
14 listopada 2018
ODCHUDZANIE NIE BYŁO TAKIE TRUDNE
Już nie słone i tłuste chipsy, ale owoce. Nie słodkie i tuczące napoje, ale mineralna woda niegazowana. No i koniec z ubraniami w rozmiarze XL. Teraz na 14-letnią Olę najlepiej pasuje 38. Ola wreszcie czuje się ze sobą dobrze.
Kiedy ma się kilkanaście lat, wygląd zaczyna mieć duże znaczenie. Dobry wygląd. A Ola w swoim poprzednim, znacznie cięższym wcieleniu, czuła sie źle.
Było jej przykro, że musi nosić te rzeczy, które akurat na nią pasują, które udało się kupić, a nie te, które by chciała. Bolało, że rówieśnicy dokuczają i wyśmiewają jej tuszę. Jakby to, jak wygląda, mówiło wszystko o tym, jaka jest. A przecież chciała jak inni biegać, tańczyć, spotykać się z przyjaciółmi. I próbowała. Ale w szkole tańca dziewczyny mówiły złośliwe uwagi. I Ola przestała tam chodzić – Miałam problemy, aby zaprzyjaźnić się z jakąś fajną paczką znajomych. Nie mogłam robić tego, co inni, np. ścigać się na kilkaset metrów. Koledzy biegli, a ja nie miałam siły i zostawałam sama – wspomina dziewczyna.
Ale miała przyjaciółkę. Taką, co w biedzie nie zostawi – też Olę – od której słyszała często: „Jesteś bardzo ładna. A jakbyś schudła, byłabyś jeszcze ładniejsza”. Te słowa w końcu zadziałały. – Wreszcie uznałam, że trzeba wziąć się za siebie. Ola poprosiła rodziców o pomoc. I to tata zabrał ja na pierwsza wizytę w punkcie Naturhouse w Piasecznie.
Potem na cotygodniowe spotkania z panią Anią (dietetyczką) woziła ją mama. Dziewczyna miała bardzo silną motywację do zmiany. – Chciałam mieć nowych przyjaciół, mieć satysfakcję z tego, że będę taka jak moje koleżanki. Ale miałam sporo obaw. Czy wytrzymam bez słodyczy i fast food? Czy nie będę głodna? Ale pani Ania tak ustawiła mój jadłospis, że wszystko poszło dość gładko – opowiada Ola. Motywująco działały też cotygodniowe konsultacje z dietetyczką Naturhouse.
Mama Oli wspomina, że jak córce zdarzył się jakiś grzeszek, to wychodziła biegać, żeby spalić nadprogramowe kalorie, bo zbliżała się wizyta w Piasecznie. A w święta (tak trudny czas dla odchudzających się) Ola nawet schudła.
Dziś potrafi odmówić zjedzenia tuczących potraw. Kieszonkowe woli wydawać na coś innego niż pączki. Tańczy swój ulubiony hip hop, jeździ na rowerze, rolkach, czasami pływa (bardzo to lubi). I ma nowych przyjaciół – nawet spośród tych, którzy wcześniej się z niej śmiali. Wreszcie wie, że jest naprawdę ładna i z dumą nosi modne ubrania w rozmiarze 38. A jej mama i brat także próbuja się odchudzać i zdrowiej jeść.
Zmień swoje życie raz na zawsze!
UMÓW SIĘ NA BEZPŁATNĄ KONSULTACJĘ