Jeden kilogram mniej, jedno spełnione marzenie więcej - Michał Zmiczerewski schudł 31 kg
14 listopada 2018
Michał Zmiczerewski, 32 lata, 188 cm wzrostu
Waga przed dietą: 130 kg
Waga po diecie: 99 kg
Stracił 31 kg
Czas trwania diety: 6 miesięcy, poprzedni rozmiar: 58, obecny rozmiar: 54
STRACIŁ 31 kg, schudł o 2 rozmiary
Pan Michał zawsze lubił jeść, i to tłusto i dużo. Lubił też podjadać - w pracy robił sobie przerwy na przekąski. Sięgał po tuczące i niezdrowe paluszki, chipsy i fast foody. Uwielbiał też słodycze każdego rodzaju i niemalże w każdej ilości. Nic dziwnego, że po pewnym czasie waga zaczęła wskazywać sporo ponad 100 kilo.
Jest pan wysoki, więc kilogramy rozkładały się na panu „bezboleśnie". Jednak pewnego dnia stwierdził pan, że waga zmieniła się w nadwagę...
Przez długi czas nie zdawałem sobie sprawy, że tyję. Od wielu lat ważyłem ponad setkę, ale wyglądałem i czułem się dobrze. Po ślubie, w ciągu kilku lat, osiągnąłem ok. 120 kg, ale nadal nie widziałem problemu, podobałem się sobie, nie miałem więc powodu, by jedzenie ograniczyć. Jednak w krótkim czasie utyłem jeszcze 10 kilo i zdałem sobie sprawę, że to już przesada.
Zaniepokoiła pana zmiana wyglądu?
To też, ale kiedy człowiek staje na wadze i widzi liczbę 130, zaczyna myśleć: „Już czas wziąć się za siebie". Drugą sprawą był stan zdrowia - pogorszyła mi się kondycja, zacząłem się męczyć, wchodząc po schodach. To był sygnał, że pora na zmiany. Poza tym proza życia: miałem coraz większy problem z kupnem ubrań.
Skąd pomysł odchudzania się u specjalistów?
Myśl o odchudzaniu dojrzewała we mnie przez parę miesięcy. Zacząłem zwracać uwagę na sprawy związane z dietą. Przechodząc przez centrum handlowe w Gdańsku, zauważyłem plakaty przedstawiające ludzi, którzy schudli 20-30 kilogramów. Początkowo wydawało mi się to nierealne, ale zdjęcia mnie zachęciły. Poczułem, że nie tylko ja szukam pomocy i że mam szansę na sukces. Poprosiłem więc o wizytówkę, obiecując, że wrócę.
Ale wrócił pan nieprędko...
Musiałem dorosnąć do zmiany. Potrzebowałem jeszcze czterech miesięcy, zanim podjąłem decyzję. Ten czas jednak nie poszedł na marne - mocno się zmotywowałem do diety, nabrałem jeszcze większej chęci na poprawę wyglądu, samopoczucia i zdrowia.
Dieta pana zaskoczyła?
I dieta, i jej efekty. W ciągu pierwszych dwóch tygodni straciłem pięć kilo. Miałem obawy, czy wytrzymam nową dietę. Na szczęście jestem „wszystkojedzący". Poza tym na liście pokarmów dozwolonych zostało dużo rzeczy, które lubię. Dlatego nie miałem problemu z akceptacją diety. No i w pełni zaufałem pani dietetyk.
Było trudno?
Na początku irytowało mnie, że tyle pokarmów jest zabronionych, ale szybko zaakceptowałem nowe zasady. Po 2-3 tygodniach zacząłem czuć się dobrze i bawić się nową dietą. Odkryłem, jak smaczne może być zdrowe jedzenie. Po pokonaniu pierwszych trudności czekało mnie pół roku przygody: gotowanie według przepisów Naturhouse. Lubiłem patrzeć, jak powstają posiłki, które pomagają schudnąć. Czasem gotowałem wspólnie z żoną, ale samodzielne gotowanie też sprawiało mi wielką frajdę.
Nie taki diabeł straszny
Pana Michała na początku przeraziła mała liczba kalorii. Kiedy usłyszał, ile będzie ich przyjmować, złapał się za głowę. W ciągu całego dnia miał ich dostarczyć tyle, co kiedyś na obiad! Ale okazało się, że była to niepotrzebna obawa: wbrew pozorom nie oznaczała tak dużych wyrzeczeń, jak sobie wyobrażał. Rozłożenie posiłków w ciągu dnia sprawiało, że nie czuł się głodny, a brak głodu pozwolił pokonać pokusę podjadania.
Zmień swoje życie raz na zawsze!
UMÓW SIĘ NA BEZPŁATNĄ KONSULTACJĘ